Przemęcki Park Krajobrazowy

Dzień 1 - 19.09.2006 - wtorek

Jedziemy z Mietkiem na tereny Przemęckiego Parku Krajobrazowego. Ale mamy 2 konkretne zadania do załatwienia: 
1. Przestawić Mietka przyczepę kempingową nad j. Dominickim w inne miejsce
2. Poszukać dla Mietka jakiegoś sprzętu pływającego.
Jak widać czekają nas dwa  bardzo poważne zadania :)
Około ósmej ładujemy się z rowerami do średniej wielkości autobusu. Po kilkudziesięciu minutach jesteśmy w Głogowie za niecałe 10zł. Całkiem fajnie. Szkoda tylko, że nigdy z góry nie wiadomo czy kierowca pozwoli ci wsiąść z rowerem do autobusu.
Już na rowerach, po chodnikach, dojeżdżamy do Serbów w hałasie i smrodzie samochodów. Ale odtąd piękna jazda: Krzekotów, Gola, Konradowo, Wschowa. Najpierw lasy a potem pola tak płaskie, że dosłownie nie ma na czym oka zawiesić.  We Wschowej oglądamy centrum miasteczka, zabytkowy ratusz i układ architektoniczny. Miasto posiada wyjątkowo bogatą historię. Jeśli ktoś ciekawy może przeczytać bardzo obszerny i interesujący opis tutaj.
Tuż za Wschową oglądamy wielki spiżowy pomnik słynnego byka i robimy zdjęcia. Ciekawa jest historia tego pomnika. Po pierwsze, stanął w miejscu gdzie poprzednio stał pomnik Bismarcka. Po drugie "ufundował" go były dyrektor Stacji Hodowli Zarodowej w Osowej Sieni, podobno przyjaciel E. Gierka. Niektórzy mieli mu za złe że tyle pieniędzy wydano na pomnik byka. Nie zgadzam się z tym poglądem; przecież w tamtych czasach mógł wystawić pomnik sobie a tego nie uczynił, czyli zachował się skromnie :)
Ze Wschowej przez Osiową Sień, Zbarzewo i Włoszakowice docieramy do Boszkowa. Tu będziemy nocować w przyczepie Mietka. A jutro w teren. Dziś na rowerach 51km.

Dzień 2 - 20.09.2006 - środa

Dziś mamy konkretny cel: szukamy pływadełka dla Mietka. Z kupna "omegi" - dzięki Bogu - zrezygnował. Objeżdżamy wokół jez. Dominickie i okolice. W jednym ośrodku targujemy się o stare kajaki, w innym miejscu oglądamy piękną łódeczkę żaglowo-wiosłową. Podoba się mnie i Mietkowi ale nie ma z kim rozmawiać. Dalej wzdłuż jeziora pustawo, jak to po sezonie. W Dominicach odwiedzamy znajomych, mieszkają nadal w dużej przyczepie kempingowej, zbierają i suszą ogromne ilości grzybów.
Opuszczamy jez. Dominickie i jedziemy do Olejnicy. W Ośrodku Żeglarskim AWF oglądamy stare kajaki "jedynki", które prawdopodobnie będą do kupienia na wiosnę. Mietek się zapala. Z trudem udało mi się "chłopcu" wyperswadować że to nie najlepszy pomysł. Jutro ciąg dalszy poszukiwań :)
Po południu wykonujemy zadanie nr 1: przemieszczanie przyczepy i organizacja obozu na nowym miejscu.
Dziś 29 km

Dzień 3 - 21.09.2006 - czwartek

Dziś nadal będziemy realizować zadanie nr 2: poszukiwanie sprzętu pływającego. Jedziemy rano: Przemęt, Mochy, Świętno, Kębłowo. Pogoda idealna, początkowo bardzo ładne krajobrazy Przemęckiego Parku Krajobrazowego, dalej poza granicami Parku piękne lasy, pusta droga z gładziutkim asfaltem, sam miód dla rowerzystów :)
W Kębłowie odwiedzamy mini stocznię jachtową. Wytwarzają tu kajaki, jachty motorowe-kabinowe oraz rozmaite łodzie. Sprzęt trochę za drogi na Mietka kieszeń ale trzeba przyznać że wykonanie wyjątkowo staranne, aż miło popatrzeć i ... pogłaskać :).
I trafia się okazja: jest używany kajak 2-osobowy po remoncie w przystępnej cenie. Mietek decyduje się: ustala warunki i termin odbioru.
Dalej ścieżką rowerową docieramy do Wolsztyna. Naprawdę bardzo ładne miasteczko z bogatą historia. Oglądamy uliczki i centrum. Najbardziej podoba nam się rynek. Uroczy. Robimy zdjęcia, odpoczywamy.
Dla spokoju sumienia odwiedzamy jeszcze Ośrodek Żeglarski nad jez. Berzyńskim. Wynik negatywny: sprzętu brak a woda w jeziorze gęsta i zielona.
Z Wolsztyna wracamy bo Boszkowa zupełnie inną trasą: Gościeszyn, Błocko, Przemęt. W Gościeszynie rzut oka na Pałac Kurnatowskich. Obecnie mieści się tutaj Dom dziecka. Droga od Błocka do Przemętu dość trudna ale za to oryginalna: 9km łąki,łąki, łąki.............
Dziś 79 km

Dzień 4 - 22.09.2006 - piątek

Dziś wracam sam do Legnicy. Spieszę się do Głogowa na pociąg, więc o świcie siadam na rower i lasami jadę do Wschowej (Wschowy ?). Jak to zazwyczaj bywa, testowanie nowej trasy odbywa się z pewnymi niespodziankami; droga gorsza niż myślałem i do tego wiatr. Za Wschową jadę prosto pod coraz silniejszy wiatr a ponieważ się spieszę więc nie da się ukryć że się trochę zmachałem i spociłem :)
Teraz godzinka jazdy pociągiem z Głogowa do Ścinawy. Stąd rowerem przez Prochowice docieram za dnia do Legnicy.
Dziś na rowerze 89 km.
 

 

hz
Home wycieczki_jednodniowe.htm ]