Do Bolesławca

Dzień 1 - 23,04,2007 - poniedziałek

Planowaliśmy z Mietkiem 3-dniową jazdę po trójkącie: Legnica-Bolesławiec-Szprotawa-Legnica. Ale - jak to u emerytów często bywa  - zabrakło czasu :) . Jedziemy więc w okolice Bolesławca i z powrotem. To nasza pierwsza wyprawa w tym sezonie. Przez Miłkowice i Niedźwiedzice dojeżdżamy do Chojnowa. Tu znajdujemy boczną, bardzo ładną dróżkę asfaltową do Jerzmanowic. Dalej niestety trochę gorzej: asfalty przeważnie dziurawe i wyboiste jak diabli. Jedziemy: Witków, Groble, Stary Łom,  Osła, Krzyżowa, Kraśnik, Bolesławiec, Dobra. Pogoda słoneczna, lekki wiaterek od przodu. Teren mało urozmaicony, szczerze mówiąc jazda trochę nudna, bo co prawda Bory Dolnośląskie mamy prawie w zasięgu ręki, ale niestety nie załapujemy się. I nawet nie widać kwitnących rzepaków !. Jednak kilka zdjęć - typowych landszaftów - udaje się zrobić :)
Bolesławiec przejeżdżamy wzdłuż obwodnicy. Niby fajnie bo po ścieżce rowerowej, ale ten hałas i kurz: makabra !
Nocujemy w ładnym pensjonacie w wiosce Dobra, na samym skraju Borów, około 10 km przed Kliczkowem.
Dziś przejechaliśmy 64 km.

Dzień 2 - 24.04.2006 - wtorek

Wracamy do Legnicy inną trasą, bo wczorajsza była mało ciekawa. Wiatr mamy przeważnie w plecy, ale pogoda za to mniej ciekawa, słońce mało widoczne, mglisto. Mijamy Bolesławiec i kierujemy się na Stare Jaroszowice. Fajna trasa: droga równa, pola, laski, pagórki, rzepaki, rzepaki.... Samochodów w zasadzie zero. Z Jaroszowic jedziemy dalej: Żeliszów, Raciborowice, Nowa Wieś, Wojcieszyn, Uniejowice, Lubiatów, Legnica.
W Żeliszowie robimy sobie przerwę przy sklepie spożywczym; praktyczne miejsce do odpoczynku: solidne, czyste stoły i ławy, obok toaleta, ale jaka: kafelki, umywalki, przystosowana dla niepełnosprawnych, wszystko lśni czystością. I za darmo. Odnotowuję to szczegółowo bo chyba pierwszy raz spotykam takie luksusy w takim miejscu.
Przy okazji ucinamy sobie ciekawą pogawędkę z tubylcem. Okazuje się że to były górnik, z rozrzewnieniem wspomina stare czasy, "za komuny to było tak" - i zgina ręce w łokciach. Mamy trochę inną opinię ale w końcu wolno nam, żyjemy w demokracji :)
Jedziemy dalej. Teraz skupiamy się prawie wyłącznie na  przyrodzie: wiosenne zielenie w różnych odcieniach i te fascynujące żółte rzepaki.......... Pstrykam bez opamiętania.
 I jeszcze stare koleje: w ciągu 2 dni minęliśmy kilkanaście nieczynnych linii kolejowych, w Nowej Wsi Grodziskiej robię zdjęcie starej stacyjki kolejowej. Aż patrzeć żałko...
Po 69 km jesteśmy w Legnicy, zrelaksowani i wypoczęci. Jednak ta wiosenna przyroda jest niezawodna !!
 


Home wycieczki_jednodniowe.htm ]