Bolków w listopadzie.

Dzień 1 - 4.11.2004 - czwartek

Dowiedziałem się z internetu że ostatnio oddano do użytku nową trasę rowerową w okolicach Bolkowa. Dziś z Mietkiem jedziemy "sprawdzić" fragment tej trasy.
Wyruszamy o 9:00. Prognoza pogody na dziś dobra, na jutro kiepska. Pożyjemy, sprawdzimy.
Początek ten sam do znudzenia: Warmątowice, Bielice i dalej w stronę Jawora. W pewnym miejscu - dla urozmaicenia - opuszczamy te okropne płyty betonowe i zjeżdżamy w dół nad sam zalew Słup. Dużo ciekawiej: ładnie widać zalew (no; prawie widać :)) i jedziemy po resztkach asfaltu...
Mijamy Jawor, Zębowice, Czernicę. Jedziemy powoli: wiatr jest przeciwny, jesteśmy ciepło ubrani a nie lubimy się niepotrzebnie pocić :) . W Gniewkowie opuszczamy szosę i wjeżdżamy na ścieżkę asfaltową wzdłuż  Nysy Szalonej. I tu miła niespodzianka: jedziemy raz lewym raz prawym brzegiem Nysy ale cały czas z dala od szosy. Mijamy kolejno: Dzierzków, Borów, Roztoka, Kłaczyna, Wolbromek. W Kłaczynie spotykamy rozwidlenie czerwonego szlaku rowerowego: wybieramy drogę prosto Na Bolków. Dopiero w Wolbromku kończy się ścieżka nad Nysą i musimy wjechać na szosę. Ale w Świnach znów napotykamy ładną ścieżkę która okrężna drogą prowadzi do Bolkowa. Jedziemy jednak prosto ponieważ dzień ma się ku schyłkowi.
W Bolkowie oferuje nam pomoc młody sympatyczny rowerzysta. Chwila rozmowy, zaprasza nas na wspólną wycieczkę rowerową do ... Częstochowy. Dziękujemy i jedziemy w górę na Świny. Za ruinami zamku spotykamy znów czerwony szlak rowerowy, w planie mieliśmy jechać tym szlakiem do Jastrowca, wygląda bardzo zachęcająco. Niestety, z powodu późnej pory musimy wprowadzić korektę do planu. Jedziemy na Pogwizdów i Kwietniki. Świetny długi zjazd. O 16:00 jesteśmy na kwaterze w Grobli. Jestem tu po raz pierwszy: ładna wioska położona w ładnej dolinie nad Nysą Małą. I nie tylko ładnie ale i cicho:  ani karczmy, ani sklepu...
Wieczorem Mietek mówi że dziś miał satysfakcję. Nie rozumiem, więc wyjaśnia że wreszcie jechał ze mną po drogach po których ja jechałem po raz pierwszy. Śmiejemy się z tej "satysfakcji".
Dziś 64 km.

Dzień 2 - 5.11.2004 - piątek

Zgodnie z prognozą pada od rana. Mieliśmy w planie jechać zielonym szlakiem w kierunku Wąwozu Siedmicy ale z powodu deszczu kolejna korekta. I omija Mietka kolejna "satysfakcja". Jedziemy tradycyjnie: Kwietniki, Sokolec, Wiadrów. Pada bez przerwy więc nie zatrzymujemy się. Aby jednak Mietkowi dać jakąś zastępczą satysfakcję, zmieniam plan i z Wiadrowa jedziemy do Paszowic a stamtąd do Zębowic. To faktycznie pierwsze nasze zaliczenie tych odcinków. Niezłe. Około 13:00 jesteśmy w Legnicy.
Te 2 krótkie dni upłynęły pod znakiem "satysfakcji" i "korekt". Tu przypomina mi się żeglowanie po Jezioraku z Tadziem, który w trakcie pływania robił  średnio 6 korekt każdego dnia !!!.
Postanawiamy wrócić w te okolice (t.zn okolice Bolkowa, nie Jezioraka) w maju aby w pełni zrealizować nasz plan. Jednak listopadowe dni są zbyt krótkie na odkrywanie "nowych szlaków".
Dziś tylko 40 km.
I tylko kilka zdjęć. Na więcej nie pozwoliła pogoda i czas.

Nad Nysą Szaloną przed Bolkowem Rano na zalewem Słup Nysa Szalona przed Bolkowem Przerwa śniadaniowa Świny - późne popołudnie



hz