Lubomierz - Frydland

Dzień 1 - 13.10.2003 - poniedziałek

Startujemy o 8,30. Zimno. Krótki postój przy moście na Kaczawie PA131533.jpg (55698 bytes)(Dunino) dla rozgrzania rąk i nóg. Na 23 km w Brenniku przerwa na posiłek. PA131537.jpg (23771 bytes) Chowamy się przed przenikliwym wiatrem za pagórkiem. Trochę pomaga.
Jedziemy dalej: Uniejowice, Pielgrzymka, Twardocice , Dłużec. Po lewej  widoki na Ostrzycę, choć trochę daleko. Przed Sobotą b. ładne widoki na przełom Bobru, ale wszystko pod słońce. Za Sobotą zatrzymujemy się na chwilę na moście na Bobrze. Po ostatnich deszczach dużo wody w rzece. A dwa tygodnie temu Bóbr w okolicach Janowic Wielkich widzieliśmy prawie zupełnie bez wody.
Przejeżdżamy Dębowy Gaj, Pławną i o 16,30 jesteśmy w Lubomierzu. Jechało się ciężko z powodu zimna: na podjazdachPA131535.jpg (47962 bytes) pocimy się bo jesteśmy dość ciepło ubrani, na zjazdach przenikliwe zimno. Ale grunt że nie padało !. 
Robimy zakupy (Mietek gasi od razu pragnienie) i meldujemy się na kwaterze. Wieczorem wychodzimy do miasta, zaglądamy do kościoła. Piękne wnętrze, kościół oświetlony ale pusty. Okazuje się że mieszkańcy właśnie biorą udział w procesji (dni papieskie). Procesję (ponad 100 osób) spotykamy na rynku. Robię ukradkiem (?) 1 zdjęcie.

PA131542.jpg (34936 bytes) PA131545.jpg (27308 bytes) PA131547.jpg (32482 bytes) PA131550.jpg (46669 bytes) PA131552.jpg (42420 bytes)
Widok na Ostrzycę Widoki na przełom Bobru Bóbr
PA131555.jpg (50251 bytes) PA131557.jpg (47879 bytes) PA131559A.jpg (34453 bytes) PA131567.jpg (39479 bytes) PA131575.jpg (28129 bytes)
Most na Bobrze Napój energetyczny... Widok wieczorem z okna naszej kwatery Wnętrze kościoła Procesja

 
Dzień 2 - 14.10.2003 - wtorek

Dziś jedziemy do Czech. Wyruszamy o 8,15. Chłodno, na trawie szron, lekka mgiełka ale nie wieje. Przez Radoniów, Proszówkę o  9,30 dojeżdżamy do Mirska.PA141581.jpg (36637 bytes) Tu zamierzamy kupić dewizy. W oczekiwaniu na otwarcie kantoru, w bardzo  ładnej karczmie o sympatycznej nazwie "Paprotka" zjadamy  pierogi i  wypijamy po gorącej herbacie. Z Mirska  jedziemy ścieżką rowerową prawym brzegiem Kwisy aż do Krobicy. Tu skręcamy w stronę Czerniawy Zdroju i przejścia granicznego. Tuż po 12-tej jesteśmy w Nowym Mieście pod Smrekiem. Żadnych rewelacji. Nie licząc tego że zaczyna padać. Zastanawiamy się co robić: wracać czy jechać dalej do Frydlandu. Tylko 12 km w dół. Ale dzień krótki i trudno będzie wrócić przed nocą. Zadecydował argument: tam jeszcze nas nie było.
Ryzyko się opłaciło: deszcz przestaje padać, nawet pokazuje się słońce a przed nami otwierają się wspaniałe widoki na pasma górskie których to widoków nie sposób opisać. Żeby choć można ugryźć kawałek i zabrać ze sobą :). Zdjęć nie robimy bo:
- mamy mało czasu
- słońce "źle ustawione".
Może w drodze powrotnej.
O 14,00 jesteśmy we Frydlandzie. Kupujemy suveniry, oglądamy kilka ładnych obiektów, no i wdrapujemy się na wzgórze zamkowe aby obejrzeć zamek. W drodze na zamek mijamy mocno zaniedbaną dzielnicę (Romowie?). Kilka zdjęć, posiłek i jazda z powrotem.

PA141585.jpg (44397 bytes) PA141587.jpg (48878 bytes) PA141589.jpg (41534 bytes)


Teraz słońce "ustawiło się" na tyle lepiej że prawie go nie widać :). Ale zdjęcia pstrykamy, PA141605.jpg (34121 bytes) może coś z tego wyjdzie ?.
Od granicy jazda idzie nam o wiele lepiej bo przeważnie z górki. Ale i tak docieramy do Lubomierza o zmroku na zapalonych światłach.
Wieczorem do późna rozmawiamy przy piwie (i nie tylko) z dwoma bardzo sympatycznymi turystami z Lublińca którzy właśnie  zwiedzają Dolny Śląsk. Musimy przyznać że robią to bardzo skrupulatnie i dokładnie. O czym rozmawialiśmy ? Zdaje się że o... wszystkim :).      

PA141595.jpg (25659 bytes) PA141594.jpg (33637 bytes) PA141603.jpg (24848 bytes) PA141601.jpg (29595 bytes) PA141596.jpg (27042 bytes)

 

Dzień 3 - 14.10.2003 - środa

Rano dzień mglisty, chłodny i ponury, ale nie wieje. Za to zaczyna padać. Czekamy. Wyruszamy dopiero o 9,15. Pogoda stopniowo poprawia się. Robimy sobie zdjęcia przed Dębowym Gajem.

PA151608.jpg (39468 bytes) PA151609.jpg (35052 bytes) PA151610.jpg (34860 bytes) PA151612.jpg (41840 bytes)


Właśnie: znacie piosenkę: "W Dębowym Gaju...." ?.
Mietek wrócił się bo coś zgubił przed Dębowym Gajem a ja czekam na niego w Dębowym Gaju i nudzę się. Z nudów robię "dla potomności" kilka zdjęć tej nieczynnej linii kolejowej i zdewastowanej stacyjki. Krzewy, chwasty, pusto, smutno. Kiedyś jeździły tu pociągi. I komu to przeszkadzało ?  :). Zaczynam marzyć: może w przyszłości będą tędy mknęli cykliści po... ścieżkach rowerowych ?

PA151613.jpg (40355 bytes) PA151614.jpg (42300 bytes) PA151615.jpg (35356 bytes) PA151616.jpg (57390 bytes)

Teraz szybko przemierzamy tę samą trasę którą jechaliśmy w poniedziałek w przeciwnym kierunku. Nie będę ukrywał: lekko podmarznięty z dużą ulgą znalazłem się w ciepłym domu...

Łącznie w tych trzech dniach przejechaliśmy: 67 + 85 + 67 = 219 km.

I to by było na tyle...

hz