26-08 -2018 -NIEDZIELA
W niedzielny piękny poranek wyruszam ze Strzegomia. Na starcie fajna
niespodzianka: nowa ścieżka rowerowa od dworca PKP do centrum miasta. Piękna
sprawa: szeroki chodnik, klomby, rzeźby, wodotryski, no i znakomitej jakości
ścieżka dla rowerów. Tylko pozazdrościć.
Od Strzegomia jadę trasą, którą przed laty pokonywaliśmy z kolegą Mietkiem w
drodze do czeskiego Zdonova: Dobromierz, Chwaliszów, Stare i N owe Bogaczowice,
Witków, Czarny Bór, Grzędy. Sporo się od tamtych lat zmieniło: lepsze
drogi, wioski zadbane, wzdłuż wiosek nowe dróżki i chodniki. Dodatkowo, program
KOMOT wytyczył trasę bocznymi dróżkami wzdłuż rzek na które to dróżki sam bym
prawdopodobnie nie trafił.
W doskonałej formie dojechałem do agroturystyki "Ptasi Śpiew" w Grzędach. Późnym
popołudniem podjechałem do łowiska i smażalni ryb w Grzędach. Bardzo ładne
miejsce na relaks nad stawami, ryba doskonale usmażona a nawet piwo podane
przyzwoicie. No ale po całym dniu jazdy w górach należało mi się :)
Mapka trasy:
Zdjęcia:
27-08-2018 -PONIEDZIAŁEK
Dzisiaj jazda po pętli: Krzeszów, Kamienna Góra,
Boguszów-Gorce, Grzędy.
Krzeszów, a zwłaszcza Bazylika w porannym słońcu wyglądają znakomicie. Poza tym,
miejscowość, jako jedyna w tej okolicy, zadbana.
Natomiast Kamienna Góra przedstawia się gorzej: nieczynna kolej, zabytkowy rynek
i reszta proszą się o remont. Natomiast zalew wodny bardzo ładny a w
pełnym słońcu wygląda naprawdę uroczo.
Przypadkowo trafiam też na stary cmentarz żydowski. Niestety, pozostały tylko
marne resztki.
Z Kamiennej Góry kieruję się na Boguszów-Gorce. Ponieważ nigdy tam nie byłem,
koniecznie chcę zajechać na rynek, który podobno jest rynkiem najwyżej położonym
w Polsce. Nie powiem, podjazd bardzo stromy. Ale ryneczek ładny. Warto było się
co nieco pomęczyć.
W nagrodę jazda powrotna do Grzęd przeważnie zgóry.
Mapka trasy:
Zdjęcia i filmy:
28-08-2018 -WTOREK
Powrót do Legnicy. Planowałem na rowerze dojechać do Jawora i dalej szynobusem. Ale jazda z górki była tak łatwa, że ostatecznie dopedałowałem do samej Legnicy.
Wyszło 70 km, jazdy w dół było w sumie 900 m.
Mapka trasy: