Dzień 1 - 2.05.2006 - wtorek
Wczesnym rankiem jedziemy z Arturem pociągiem do
Żar. Oglądamy
pobieżnie to zabytkowe, o bogatej historii miasteczko, jedno zdjęcie i jedziemy dalej. Pogoda rano
dość chłodna i pada drobna mżawka. Ale w ciągu dnia poprawi się. Przez Bieniów
dojeżdżamy do Nowogrodu Bobrzańskiego. Droga nieciekawa bo sporo samochodów. Ale
od Nowogrodu jedziemy najpierw wzdłuż Bobru a potem wzdłuż Kanału Dychowskiego
bardzo spokojną boczną drogą.
W miejscowości Łagoda przeprawiamy się na drugą stronę Kanału. Teraz mamy po
lewej stronie Kanał Dychowski a po prawej Bóbr.
Na przestrzeni kilkunastu km od Nowogrodu do Bobrowic nie spotykamy żywej duszy
na drodze. I tylko 2 obiekty: JW o rozmiarach można rzec kosmicznych i prawie
równie wielki Zakład Karny. A jednak widzimy człowieka: z wysokiej wieżyczki
bacznie przygląda nam się uzbrojony strażnik. Pewnie zdziwiony widokiem w tym
miejscu dwóch facetów na rowerach :). Podświadomie naciskamy mocniej na
pedały :).
W Dychowie oglądamy elektrownię
wodną, zaporę i zbiornik. Ciekawa inwestycja i co najważniejsze: ekologiczna
bo wykorzystuje potencjał energetyczny Bobru.
Ponieważ podczas tej wycieczki mamy zamiar przyjrzeć się obiektom
agroturystycznym, odjeżdżamy kilka km w bok i "zaliczamy" Bronków: jest
agroturystyka, jest jezioro i jest ciekawy ośrodek nad jeziorem. W drodze
powrotnej do Dychowa objeżdżamy dookoła zbiornik wodny po koronie, próbujemy "na
skróty" przeprawić się przez stary nieczynny most kolejowy. Ale szybko zmieniamy
zamiar: w tym moście za dużo dziur :). Więc już normalnie, bez skrótów, jedziemy
do Brzeżnicy gdzie mamy zaklepany nocleg w gospodarstwie agroturystycznym "Stary
Młyn". Bardzo dobre warunki do wypoczynku ze wszystkimi wygodami !. I
bardzo mili gospodarze.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
W Żarach | W rejonie Kanału Dychowskiego | Agroturystyka "Stary Młyn" w Brzeźnicy | Nieczynny most kolejowy | W Bronkowie nad zalewem |
Późnym popołudniem korzystając z porady gospodarzy oraz ładnej pogody podjeżdżamy jeszcze kilka km do
m. Gola gdzie oglądamy niewielką zaporę na Bobrze. Doskonałe miejsce do
kąpieli i wypoczynku. Można to zobaczyć na zdjęciu obok.
Dzisiejsza trasa: Żarów, Bieniów, Nowogród Bobrzański, Krzywaniec, Bobrowice,
Dychów, Bronków, Dychów, Brzeźnica.
Przejechaliśmy równe 80 km.
Dzień 2 - 3.05.2006 - środa
Rano jedziemy w stronę Krosna. Ale po drodze odbijamy kilka km w bok aby
zobaczyć jezioro i ośrodek w Dąbiu. Całkiem ładne.
Wracamy boczną drogą, ostatnie 2 km główną - i jesteśmy w
Krośnie Odrzańskim. Podoba nam się widok z prawego, wysokiego brzegu Odry,
ale szczerze mówiąc spodziewaliśmy się więcej po tym mieście :).
Po krótkim wypoczynku ruszamy w stronę
Gryżyńskiego Parku Krajobrazowego. W pewnym momencie jesteśmy zaledwie
kilka km od "hacjendy" naszego kolegi żeglarza Jurka W. Dzwonimy z komórki:
jest w domu i serdecznie zaprasza. Przyjeżdżamy i oglądamy: ładny dom po
remoncie, piękna działka w lesie, cisza i spokój. Wspominamy stare dzieje,
zjadamy obiad (w szczególności włoskie danie - pyszne !), dziękujemy pięknie i
... dalej w drogę. Teren GPK posiada bardzo ładną i bogatą rzeźbę terenu
(czytaj: pchanie rowerów w grząskim piasku pod górę :) ). Ale wysiłek się
opłaci: teren spokojny, trochę dziki, a na końcu drogi piękne jezioro i
ośrodek w Gryżynie.
Z Gryżyny do Niesulic jest ciekawy szlak pieszy, okazuje się jednak bardzo
trudny dla rowerów, wybieramy wiec okrężną drogę i przez Węgrzynice, Rokitnice
i Ołobok docieramy do Niesulic. Znajdujemy nocleg w ośrodku wypoczynkowym
Policji. Tutaj czujemy się bezpieczni, wypijamy więc w ten "cichy i pogodny
wieczór majowy" po 1 drinku (słownie: po jednym) i idziemy spać.
Dziś przejechaliśmy tylko 69 km ale jesteśmy zmęczeni; niektóre odcinki były
b. trudne.
A trasa: Brzeźnica, Dąbie, Krosno,
Szklarka, Gryżyna, Rokitnica, Ołobok, Niesulice.
Dzień 3 - 4.05.2006 - czwartek
Dziś mamy zaklepany nocleg w Klępsku niedaleko Sulechowa. Postanawiamy zacząć
dzień od objechania ciekawego jeziora Niesłysz. Najpierw jedziemy czarnym
szlakiem a potem drogą brukowaną. do Przełaz. Ładna miejscowość: pięknie
położona nad jeziorem, agroturystyka, kemping, Osrodek Rehabilitacyjno
Wypoczynkowy w neorenesansowym pałacu z XIX wieku. Po obejrzeniu pałacu
z zewnątrz i krótkim odpoczynku ruszamy dalej. Mniej ciekawą drogą docieramy
do m. Mostki. Tedy przebiega droga krajowa nr 2. Istne piekło: samochody jadą
ciurkiem, hałas, spaliny, przejście przez jezdnię stanowi poważny problem. To
nie dla nas. Uciekamy stąd. Wracamy nad Niesłysz. Jedziemy ścieżką rowerową
wzdłuż wschodniego brzegu. Tu podoba nam się wszystko: lasy, jezioro, zatoki,
plaże, woda, piasek, ścieżka.... Jesteśmy z powrotem w Niesulicach. Teraz
przez Ołobok, Skąpe i Kije docieramy do
Sulechowa. I znów
nieprzyjemne zaskoczenie: strasznie dużo strasznie wielkich samochodów :). Po
3 dniach bliższego obcowania z przyrodą, zrobiliśmy się strasznie delikatni
:). Oglądamy pobieżnie miasto, zjadamy coś w barze i ruszamy dalej. Znakowaną
ścieżką rowerową dojeżdżamy do
Klępska.
Spać będziemy w agroturystyce w warunkach można rzec, luksusowych.
Nieoczekiwanie spotykamy tam kilka osób, mieszkańców Legnicy. Okazuje się, że
nawet mamy wspólnych znajomych w klubie rowerowym . Nazwy klubu nie podaję bo
jak wiadomo, kryptoreklama jest zakazana :). Ależ ta Polska mała !.
Późnym popołudniem oglądamy renesansowy kościół w Klępsku. Jesteśmy zachwyceni
zarówno historią jak i wyglądem. Istna perła drewnianej architektury !!!.
Cudo! A przy tym jeszcze bardzo ciekawe opowieści przewodnika. Obiekt
naprawdę wart polecenia. Nie mogę się oprzeć i pstrykam mnóstwo zdjęć. Kilka z
nich poniżej.
Dziś przejechaliśmy 56 km.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Pałac w Przełazach | Ścieżka rowerowa nad j. Niesłysz | ||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
W Sulechowie | Drewniany kościół w Klępsku | ||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Wnętrze kościoła |
Dzień 4 - 5.05.2006 - piątek
Dziś mieliśmy w planie
jechać do Drzonkowa przez Sulechów, Cigacice i Zieloną Górę. Jednak wczoraj
wieczorem oglądaliśmy album "Ziemia Lubuska". I pod wpływem pięknych zdjęć z
tego albumu zmieniamy dzisiejszą marszrutę: pojedziemy na południe obejrzeć
pałac w Trzebiechowie a potem dalej na południe do przeprawy promowej
Przewóz-Milsko. Stamtąd już blisko do Drzonkowa.
Ruszamy. Najpierw przez Kolesin, Stare Kramsko do Wojnowa. Oglądamy
spore jezioro i mnóstwo ośrodków wypoczynkowych. Duże zagęszczenie. I woda nie
najwyższej jakości. Nieopodal zaglądamy do agrogospodarstwa "Eden". Tu nam się
podoba: duży obszar, boiska, baseny, pawie, ładne pokoje. I najważniejsze:
polną drogą można rowerem dojechać do super czystego jeziorka Linie (3 km). A
stamtąd ścieżki rowerowe do Babimostu i Kargowej. Niewykluczone że tu wrócimy.
Przez Smolno Wielkie, Ostrzyce docieramy do
Trzebiechowa. Pałac robi
wrażenie ! Aczkolwiek w albumie, z lotu ptaka wyglądał znacznie ciekawiej :).
Pałac odnowiony, mieści się w nim szkoła. Z tyłu pałacu ogromny
stary park,
trochę zaniedbany.. Robimy zdjęcie od frontu i od strony ogrodu.
Po kilku kilometrach dojeżdżamy do m. Przewóz. Tu zaczyna się przeprawa
promowa ale dla nas zaczynają się ..schody. Przeprawa nieczynna !. Wczoraj
uzyskaliśmy informację o przeprawach promowych w Pomorsku i Brodach: obie
czynne. Wydedukowaliśmy że prom w Przewozie też będzie czynny. Jednak życie
jest pełne niespodzianek.
Próbujemy przekonać obsługę promu aby nas jednak przewiozła. Są nawet skłonni
to uczynić ale twierdzą że przy wysiadaniu będziemy mieć wodę po szyje.
"Targujemy się": gdyby woda była tak gdzieś powyżej kolan a poniżej
pasa...wejdziemy w ten biznes. Niestety, tego nie mogą nam obiecać.
Siadamy więc nad brzegiem Odry, wyciągamy jedzenie, studiujemy mapy i kombinujemy co robić
dalej: chcąc dotrzeć dziś do Drznkowa, trzeba by wrócić na północ do Sulechowa,
potem w okolice drogi E3 i do Cigacic. Bardzo nam się nie chce wracać do tych
cholernych samochodów ! W dodatku wiatr coraz większy.
Wreszcie podejmujemy decyzję: pojedziemy na południe przez Konotop, Lubięcin
do Tarnowa Jeziernego. Dzwonimy do Drzonkowa, odwołujemy zarezerwowane noclegi
i.. w drogę. W Tarnowie sporo czasu zajmuje nam znalezienie noclegu: albo
obiekt nieczynny, albo brak kierownika, albo wołają 150 zł za apartament. W
końcu znajdujemy nocleg w obiekcie położonym głęboko w lesie, nad jeziorem.
Wieczorem przystępujemy do kąpieli i kolejna niespodzianka: 1 bojler obsługuje
2 pomieszczenia a mieszkańcy sąsiedniego pokoju zapomnieli włączyć bojler i
wybyli na dłużej. Radzimy sobie tak: grzejemy wodę w czajniku, myjemy się
mydłem i gąbką w brodziku a potem spłukujemy przygotowaną ciepłą wodą.
Wymyliśmy się dokładnie zaoszczędzając przy okazji dużo wody :)
Dziś na liczniku wyszło nam 75 km.
A trasa: Klępsk, Smolno, Trzebiechów, Swarzynice, Klenica. Bojadła. Milsko. Bojadła, Konotop, Lubięcin, Tarnów
Jezierny.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Agroturystyka w Klępsku | Gdzieś nad środkową Odrą | Pałac od frontu | |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Pałac od strony ogrodu | Smutno... | ...bardzo smutno... | ...rozpacz... |
Dzień 5- 6.05.2006 - sobota
Od rana śliczna pogoda. Jedziemy: Tarnów, Sława, Krążkowo, Krzepielów. Stąd
droga prowadzi prosto do Głogowa. Duży ruch samochodowy. Na szczęście w ten
pogodny sobotni poranek prawie wszyscy jadą w przeciwną stronę, czyli nad
Jezioro Sławskie. Dziesiątki a może nawet setki aut !. Zaczynamy się
zastanawiać: gdzie oni wszyscy się pomieszczą nad tym jednym jeziorem ?
Przed południem jesteśmy w Głogowie. Odpoczywamy na "Starym Mieście", zjadamy
coś w barze. Ładnie tu ale komary już gryzą niemiłosiernie !.
Około 13,00 wsiadamy do pociągu, dojeżdżamy do Ścinawy a stąd fajną drogą
przez Prochowice do Legnicy.
Dziś na rowerze 80 km.
I to by było tym razem na tyle. FAJNIE BYŁO.
hz