Miłkowice

Niedziela, 2 sierpnia 2015

Z powodu dużych upałów, wczesnym rankiem wybieramy się na wycieczkę rowerową do Miłkowic.
Najpierw jedziemy przez Bobrów do Pątnówka. Tu oglądamy staw, który w ostatnim czasie został odnowiony. Dziadek mówi, że to jeziorko było bardzo zaniedbane a nawet można powiedzieć dosadniej że było zapyziałe.
Teraz temu jeziorku dano tzw. " drugie życie" i zamieniono staw i otoczenie w bardzo ładny kącik rekreacyjny (zdjęcie powyżej). Jest tu kilka pożytecznych obiektów: pomosty, wiata, stoły z ławami, ścieżki, rożno, a nawet lampy oświetleniowe zasilane z paneli słonecznych.
Następnie jedziemy do Jezierzan. Tu sytuacja całkowicie odmienna od tej w Pątnówku  Kiedyś było tu niezłe kąpielisko a teraz jest to obiekt zupełnie zapyziały. Na dodatek władze gminy Miłkowice zawiesiły bzdurną tablicę o zakazie kąpieli w sezonie letnim. Wynika z niej, że w sezonie jesiennym , zimowym i wiosennym zakaz kąpieli nie obowiązuje.
W końcu docieramy do Miłkowic. Tam spotykamy gniazda bocianie, odnowione budynki oraz dużo sklepów. Zwykle jest jeden sklep we wsi.
Zdziwiła mnie powierzchnia tej wsi. Typowa wioska nie jest aż tak wielka! Dziadek wytłumaczył mi, że to jest siedziba gminy.
Dalej spotykamy bibliotekę publiczną i ośrodek kulturalny a na płocie plansze dot. Historii kolei. Trzeba w tym miejscu przypomnieć że stacja Miłkowice była kiedyś bardzo poważnym węzłem kolejowym.
Pod biblioteką spotykamy sympatycznego pana Krzysztofa, członka EKORAMY.  Pyta dziadka o ramę do roweru. Widząc, że pan Krzysztof ma koszulkę EKORAMY, dziadek wymienił z P. Krzysztofem kilka uwag na temat EKORAMY a właściwie na temat dwóch EKORAM, bo właśnie tyle jest w Legnicy klubów o tej nazwie.
Jak dziadek opowiadał, że my prowadzimy zapiski o naszych wycieczkach, zasmucił się biedaczek i powiedział: - Szkoda, że ja nie prowadzę zapisków :(
Zdziwiła mnie jego broda. Z nią wyglądał jak gość świąteczny :)
Dalej przez Siedliska, Gniewomirowice i Ulesie wracamy do Legnicy.

 Tekst: Maciej Zelek

Zdjęcia: Henryk Zelek

hz