Wyruszamy
w sobotę 13.10.2018. Przed wyjazdem Maciek chciał -
jak to on - wziąć telefon ze sobą. Jednak Tomek zmusił go do tego żeby nie brał
go ze sobą, tłumacząc, że "Jest tablet i komórka dziadka i że wieczorem
skorzystasz z dziadka tabletu, a poza tym dziadek będzie wszystko nagrywał
koomotem" Maciek oczywiście był wściekły z tego powodu, bo trasa bez jego
komórki to nie trasa :)
Można jeszcze powiedzieć, że Tomek później żałował tej decyzji. (Wręcz
przeciwnie było w Rudawach Janowickich, gdy tomek żałował decyzji, gdy maciek
wziął tablet na wycieczkę)
Najpierw jeździmy do Chojnowa starymi, sprawdzonymi ścieżkami, Ulesie,
Gniewomirowice, Miłkowice... Te trasy znamy na pamięć. Pojechaliśmy do Chojnowa
tylko po to, aby posilić się w ładnej pizzerii.
Potem za Chojnowem skręcamy alternatywną trasą do rokitek, którymi nigdy
wcześniej nie jechaliśmy. Trasa niesamowicie się dłużyła, szczególnie w
Zamienicach.
Ogólnie prawie cała trasa prowadzi bocznymi, bezpiecznymi drogami: Ulesie,
Gniewomirowice, Miłkowice, Niedźwiedzice Jaroszówka, Rokitki.
W Rokitkach mamy zamówione noclegi w agroturystyce "U Siwego". Wygodny pokój na
parterze, ładna okolice, obiekt na skraju lasu.
Po przyjeździe do kwatery Maciek od razu mówi, że będzie czuwał w nocy, ponieważ
- według Maćka - podczas wycieczek nie należy spać (sic!)
Wieczorem Ja z Tomkiem robimy kanapki z pasztetową. Maciek robi z koszulki
maskę, bo według niego pasztetowa śmierdzi jak wiadomo co (sic!), W zamian
otrzymuje kanapkę z almette.
Po tej kolacji pieczemy kiełbaski nad ogniskiem. W czasie ogniska dołączył do
nas podejrzany gość. Okazał się nim być Słowacki Cygan, który zachowywał się
równie podejrzanie. Nawet chciał dać Maćkowi bezczelną podróbę perfum, ale
maciek odmówił. Kto wie, gdyby nie było ani mnie ani Tomka, nie wiadomo jakby
się to skończyło. W każdym razie należy raczej się trzymać z dala odpodejrzanych
nieznajomych. A co do kiełbasek - wyszły rewelacyjnie. Dawno nie
jedliśmy tak smacznych.
(powyżsy tekst napisał Maciek)
W niedzielę 14,10.2018 wracamy do Legnicy,
Najpierw fajna drogą przez las a później po okropnym asfalcie w Zamienicach.
Przed cerkwią Maćkowi zaczyna doskwierać brak komórki, ponieważ chciał osobiście
zrobić temu zdjęcie.
Potem już tylko boczne ścieżki aż do Grzymalina. W domu Maciek po kąpieli od
razu się wziął za komórkę, a jakże! Oj, jaki ten chłopak jest uzależniony..
.(powyższy tekst jest również dziełem Maćka)
Zdjęcia i filmy: